czwartek, 3 kwietnia 2014

Serum do rzęs - L`biotica

Hej:)
Dziś wpis o aktywnym serum do rzęs firmy L`biotica.
Z tego co zdążyłam zauważyć opinie na jego temat są podzielone,ale tych złych jest b.mało, jeśli więc chcecie wiedzieć co ja o nim sądzę czytajcie dalej:)


Producent na jego temat pisze: Aktywne serum do rzęs pobudza rzęsy oraz brwi do naturalnego wzrostu, hamuje wypadanie rzęs, odżywia i nadaje im naturalny połysk, zawiera innowacyjny kompleks ActiveLash.
Aktywne serum do rzęs z innowacyjnym kompleksem ActiveLash stymuluje naturalny wzrost rzęs, zapobiegając ich wypadaniu. Silnie regeneruje rzęsy i brwi, przywracając im zdrowy wygląd.
Keratyna uzupełnia niedobór składników budulcowych rzęs oraz zwiększa ich sprężystość i elastyczność.
L - Arginina (aminokwas) aktywuje wzrost rzęs, wydłuża fazę ich wzrostu.
Prowitamina B5 zapewnia rzęsom i brwiom większą wytrzymałość, nadaje im piękny, naturalny połysk.
Nie zawiera konserwantów. 



Serum stosuję już spory czas (bodajże od Grudnia),na opakowaniu mamy napisane,że aby zobaczyć pierwsze efekty musimy go stosować ok. dwa tygodnie(jeśli dobrze pamiętam), regularnie. Przyznam Wam szczerze,że nie odliczałam tego czasu,nie liczyłam codziennie każdej rzęsy i nie sprawdzałam ich wytrzymałości,po prostu używałam serum mając nadzieję,że w końcu kiedyś przyniesie skutki które same rzucą się w oczy:)
Iiii !!!
Moje nadzieje się ziściły :) Zauważyłam,że rzęsy przestały mi wypadać (uświadomiłam to sobie po sporym czasie :) ale zanim zaczęłam używać tego kosmetyku leciały na potęgę,po kilka dziennie ),zrobiły się mocne,zyskały na objętości (porosło mnóstwo takich maciupkich)i troszkę się wydłużyły. Niestety gapa ze mnie i nie zrobiłam zdjęcia na którym można by zobaczyć efekty porównawcze :( Musicie mi wierzyć na słowo.

Wiele razy czytałam,że dziewczyny stosują serum a potem na to nakładają tusz do rzęs i podobno oba kosmetyki świetnie ze sobą współgrają. Niestety ja Wam nie powiem ile w tym prawdy bo w chwili obecnej nie używam ani tuszu,ani żadnej maskary,więc proponuję ten sposób po prostu wypróbować.

Jak widzicie serum jest wyglądem zbliżone do zwykłego tuszu do rzęs. Ma miękką,elastyczną szczoteczkę która dociera w każdy zakamarek. Serum jest białego koloru,ale nie martwcie się tym bo po chwili się wchłania i nie ma po nim śladu.Konsystencja jest dość rzadka. Serum nie podrażnia oczu dlatego dla wrażliwców takich jak ja jest idealny.
Dostaniemy go w każdej aptece,w cenie ok. 14zł za 7ml.



Ja jestem tym kosmetykiem oczarowana i będę do niego wracać nie raz z pewnością,podpisuję się pod każdym słowem producenta na jego temat i popieram efekty jego działania.
Szczerze POLECAM!


A WY MIAŁYŚCIE STYCZNOŚĆ Z TYM SERUM?JAKIE JEST WASZE ZDANIE NA JEGO TEMAT?

środa, 2 kwietnia 2014

Krem który obiegł blogosfere.

Witajcie:)
Podchodzę do napisania tego posta już któryś raz z kolei,bo moje dziecko zawsze wie w którym momencie się obudzić :p
Zobaczymy czy tym razem wyrobie się w czasie:)
Do dzieła!

Dziś zaprezentuję Wam krem o którym aż huczy na blogach i kanałach YT.
Mnie zachęciła do spróbowania tego kosmetyku Marta Parciak "ZMALOWANA",wielokrotnie go chwaląc na swoim kanale YT -a,że ją lubię oglądać i wierzę w to co mówi to zabrałam się za testowanie:)
Mowa oczywiście o lekkim kremie AlantanDermoline.


Krem ten stworzony jest do codziennej pielęgnacji wrażliwej skóry-niemowląt,dzieci i dorosłych dlatego
możemy z powodzeniem używać go razem z moim synkiem. AlantanDermoline zawiera 5% d-pantenol, który zmniejsza utratę wody przez naskórek i skutecznie nawilża skórę, nadając jej miękkość i elastyczność. D-pantenol również stymuluje podziały komórkowe, dzięki czemu działa gojąco i regenerująco: jest pomocny przy gojeniu ran i drobnych uszkodzeń skóry oraz leczeniu blizn.
Poprawia on barierę lipidową naskórka, a już po 7 dniach stosowania skóra staje się bardziej nawilżona i mniej łuszcząca.
Produkt ten nie zawiera żadnych kompozycji zapachowych ani barwników.

Krem jak już wcześniej wspomniałam ma bardzo lekką konsystencję,bardzo dobrze się go rozprowadza i bardzo szybko się wchłania. Skóra (bynajmniej moja) wręcz go "pije". Efekt jaki ten krem pozostawia na mojej twarzy (bo do tego go używam) jest na tyle zadowalający,że mam wrażenie,że moja skóra jest idealnie pielęgnowana i zadbana. Bardzo fajne nawilżenie odczuwalne razem ukojeniem to coś czego moja skóra potrzebuje a krem ten spełnia jej potrzeby.



Z dodatkowych informacji: krem dostajemy w miękkiej tubce,zakręcanej zwyczajną nakrętką. Szata graficzna jest zwyczajna-połączenie bieli i błękitu.
Kremu mamy 50g. Cena ok 7-8 zł. Dostępność niestety kiepska-nie wiem jak w waszych aptekach ale u mnie był z tym kremem problem,żeby go dostać. Chyba w 5ej czy 6ej aptece go dorwałam :/
`Zmalowana` też się na to skarżyła :D

AlantanDermoline nie jest jedynakiem,ma trójkę braci i każdy z nich ma inne zadanie.
Wszystkie kremy prezentują się tak:




MIELIŚCIE OKAZJĘ POZNAĆ KTÓRYŚ Z TYCH KREMÓW?

Pozdrawiam i do następnego:)